Karma Premiere Opinie
Czy zastanawiałeś się co kryje się pod nazwą indyk? Albo kurczak? To częste składniki karm, ale mają niewiele wspólnego ze znanymi z naszych stołów kotletami, gulaszem, udkami czy skrzydełkami. W rzeczywistości są to wszystkie produkty uboczne powstałe przy produkcji mięsa dla ludzi, po jego oddzieleniu. Takie nazewnictwo dokładnie precyzują przepisy obowiązujące w Polsce. Po szczegóły i źródła odsyłamy na sam koniec tego artykułu. W skrócie, mogą być to całe tusze (bez mięsa przeznaczonego dla ludzi) lub ich części nieprzeznaczone do spożycia przez ludzi (zdatne i bezpieczne, ale niejadalne, np. wymiona), całe zwierzęta, pióra, rogi, głowy, szczecina, krew, gryzonie, pisklęta, zwierzęta wodne, ale także karma dla zwierząt i ludzkie produkty spożywcze wycofane z obrotu ze względu na np. wady produkcji czy błędy na etykiecie. Wszystkie te produkty nie mogą stwarzać zagrożenia dla zdrowia zwierząt. Jednym słowem, może tu nie być ani skrawka mięsa (w znaczeniu mięśni szkieletowych).
Niestety odżywczość takiej karmy będzie pozostawiać wiele do życzenia. Wyjątki Ale są wyjątki, które dopuszczają użycie jeszcze gorszego materiału kategorii 2, czyli nieprzeznaczonych do spożycia przez zwierzęta i nie stanowiących zagrożenia dla zdrowia, w przypadku: psów z uznanej hodowli (niestety nie wiemy jakie hodowle są te uznane i przez kogo), lub sfory psów gończych; psów i kotów w schroniskach dla zwierząt.
Są takie sytuacje, gdy spod nazwy indyk nieśmiało wygląda udko z indyka. FEDIAF zaleca, aby w sytuacji, gdy w nazwie produktu (lub na etykiecie, w formie tekstowej lub graficznej) jest podkreślone, że karma zawiera ileś tam procent indyka, zawartość mięsa z mięśni lub organów wewnętrznych (np. wątroba, serca) była nie mniejsza niż 15%.
Opinie użytkowników
Średnia opinia: 3.7/5.